piątek, 26 lipca 2013

Opowiadanie 1 - Jest coraz gorzej .. Rozdział VI

Puściły mi nerwy. Nie wiedziałam, że to się tak skończy.Nagle drzwi od łazienki się uchyliły..
D: Co ty robisz do jasnej cholery!!!
*zabiera mi żyletkę*
C: Ja.. eemm.. tylko ..
D: Widzę co robisz ! Chodź.
*złapał mnie za rękę i kazał usiąść na kanapie. Po chwili usiadł koło mnie*
D: Jeśli masz jakiś kłopot to mi mów, spróbuję go rozwiązać. Pamiętaj, nigdy nie okaleczaj swojego ciała! co masz z tego , że się tniesz? wytłumacz mi .. po co to robisz ?!
"Dean się nieźle wkurzył.. trochę zaczynam się go bać.."
C: Przepraszam.. po prostu nie umiem panować nad emocjami.. i .. zawsze robię głupie rzeczy. Nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, co ja robię..
D: Okej, już rozumiem.
*wstał i poszedł do kuchni, poszłam za nim*
C: Skarbie..?
D: Tak..? - powiedział zdenerwowanym głosem.
C:  popatrz na mnie jak do ciebie mówię ! Dean ..
D: Dobra.. powiem o co chodzi.. wkurza mnie to że, uważasz się za wielką księżniczkę. Każdy jest dla ciebie gotów zrobić jakiś uczynek. A zwłaszcza Kit. Tylko ja się staram w tym związku, zapewniam ci szczęście i wszystko to co chcesz. Ale gdy ja czegoś potrzebuję, to ty jesteś niedostępna! i nie chce mi się już dzisiaj dyskutować na ten temat, idę spać dobranoc.
''Ał .. to zabolało. Nie spodziewałam się takiego czegoś po nim.. zaniemówiłam, przełknęłam głośno ślinę i rzuciłam się na kanapę z wielkim rykiem. Wszystko działo się tak szybko, najpierw straciłam przyjaciółki, a teraz chłopaka - który jest całym moim światem, to spełnienie moich marzeń.. jestem z moim idolem.. nie wiedziałam , że zajdę tak daleko. Ale doszłam do wniosku, że było mi zbyt dobrze; i się strasznie zmieniłam. Nigdy nie byłam tak rozpieszczana tak jak teraz, byłam w stanie zrobić dla niego wszystko. Postanowiłam się wyprowadzić. Tak chyba będzie najlepiej. Mała przerwa może to wszystko naprawić".


NASTĘPNEGO DNIA..
 Spojrzałam na zegarek - wybiła 05.00. Postanowiłam szybko spakować swoje rzeczy, tylko tak by nikogo nie obudzić. Udało się. Po 15 minutach byłam już gotowa. Szybko się ubrałam i wyszłam z domu, zamykając powoli drzwi. Miałam jeszcze godzinę, więc poszłam do ulubionego parku.. usiadłam na fontannie i wspominałam dzień od kiedy tu pierwszy raz przyszłam i ostatni. Po chwili zauważyłam Harrego.. Widziałam, że jest smutny. Lecz nie chciałam by ktoś się dowiedział, że wyjeżdżam. Schowałam się za drzewem i czekałam , aż Harry zniknie. W końcu sobie poszedł i musiałam się zbierać na lotnisko. Czekałam cierpliwie na samolot. Gdy przyleciał, nie chciało mi się opuszczać tego miejsca. Ale jednak wsiadłam, i po chwili dostałam sms'a od Kta'a.
Kit: No hej ! za niedługo masz być w parku. Robimy niespodziankę dla was obojga. Chyba nie zapomniałaś o rocznicy twojej i Deana?
C: Hej, nie zapomniałam. Ale on chyba tak. Z resztą wybaczcie mi , ale za późno. Już tam nie wrócę.
Kit: Co? jak to? Ale.. gdzie ty jesteś?
C: Tylko NIKOMU NIE MÓW ! Właśnie lecę do Irlandii. Do cioci.. i tam już zostanę na kilka lat. Musimy dać sobie trochę czasu.. i czuję, że Dean mnie już nie kocha, że ma kogoś.
Kit:  Co? Przestań ! on cię kocha !
C: Nie wydaję mi się.. sprawdzałam go. To nie ma sensu. Wybacz, ale idę spać.. i pamiętaj nic nie mów.. nikomu ! Kieranowi i Seanowi też. NIKOMU JASNE???
Kit: No dobrze. Dobranoc..

TYMCZASEM W DOMU NICOLE..
Niedługo bal, a ja nie wiem z kim iść.. z Harrym czy Zaynem. Wiem , że mnie oszukał i że jest z Perrie. Ale chciałabym iść na ten bal z nim, przetańczyć cały bal.. tylko i wyłącznie z nim. Ale nie chcę, żeby Pezz się na mnie obraziła w końcu będzie miała z nim dziecko. Z drugiej strony Harry jest słodki i romantyczny, ale jakoś nie czuje do niego mięty i nie wyobrażam sobie nas jako parę. To jest raczej mój najlepszy przyjaciel.
*Dzyyyyyyyyyyyyyyyyyyńń !*
"Ciekawe kto to"
Ku drzwi ukazał się Hazz, oparł się o nie - wyglądał tak seksownie..
H: No Hejj Piękna  - powiedział ochrypniętym głosem.



N: Cześć.. co ty tu robisz?
H: Ciiiiii.. nic nie mów..
*był coraz bliżej mnie, a ja stałam tak jak wcześniej.. zapatrzona w jego piękne zielone oczy, po chwili Harry wyglądał jakby chciał mnie pocałować.. miałam motylki w brzuchu.
N: Ha.. Harry? co ty robisz..?
H: Ciiii.. - ponownie mnie uciszył.

I ...... w końcu to zrobił..



H: Przepraszam ! Ale.. nie mogłem wytrzymać. Kocham Cię, nie pozwól mi czekać. Dłużej bez ciebie nie wytrzymam!
*Nie mogłam się mu oprzeć*
C: Nic się nie stało, to było całkiem fajne. Ja.. ja ciebie też Harry.

piątek, 19 lipca 2013

Opowiadanie 1 - Ta przyjaźń miała przetrwać wieki.. Rozdział. V

P: Tak się cieszę , że Cie znów widzę.
N: Nie wiesz jak ja się cieszę !
P: Heheh, chodźmy się przejść, może przy okazji zajdziemy do jakiegoś sklepu czy kawiarni.
N: Oczywiście, chodźmy.



*Dziewczyny spacerowały i rozmawiały o różnych rzeczach* 
Po 15 minutach ..

P: Wiesz.. zdążyłam się poznać z twoją przyjaciółką Clarą. Miałam Ci tego nie mówić, ale wkurzyłam się już na nią ! 
N: Serio? Ale co.. co mi miałaś powiedzieć?!
P: Powiedziała , że ty i Zayn do siebie nie pasujecie, ale nie chciała ci sprawić przykrości.. i , że jesteś trochę dziwna, że nie wybrałaś Harrego.. bo on się tak stara i wgl. a ty wybrałaś Zayn'a. - To ona powiedziała. A ja ci mówię , że to nie prawda pasujesz i do Harrego i do Zayn'a. Ale wiesz.. że jestem z Zay'nem..
N: Naprawdę ci tak powiedziała? Nie przejmuj się, nie wiedziałam, że z nim jeszcze jesteś.
P: Okey. to nie twoja wina. Naprawdę mi tak powiedziała.Po co miałabym cię oszukiwać..
N: Dziękuję, że chociaż ty jesteś ze mną szczera i mam nadzieję , że Becky też.
P: Na pewno ! Muszę poznać w końcu tą Becky, jestem jej fanka ! Wiem, że dopiero rozpoczęła Karierę modelki , ale widziałam ją w jednym  filmiku, jest naprawdę świetna !
N: Tak, masz rację.



*spacerowały tak kilka godzin*

Po kilku minutach, zauważyłam Perrie i Nicole.. Które wchodziły do domu chłopców. Nicole była strasznie zła.. nie miałam pojęcia co się stało.. 

N: Jak mogłaś ! myślałam , że mogłam ci powiedzieć wszystko.. a ty obgadujesz mnie za plecami.. 
C: Cooo ?! Ale, jak to .. o co ci chodzi. 
N: Ty powinnaś wiedzieć co o mnie mówisz innym.
C: Ale..
N: Cześć ! 


*Wyszła tak szybko , że nie zdążyłam odpowiedzieć jej nawet "Pa"*
C: Perrie.. ? O co jej chodzi ? 
P: Nie bądź dla nas teraz miła. Mogłaś jej nie obgadywać, Najlepsza przyjaciółka tak nie robi ! 
C: Najpierw mi powiedz o co jej poszło..
P: o to co mi powiedziałaś o Harrym i Zaynie. A także o pewnej tajemnicy.. !
C: Ale to było .. jeszcze.. wtedy się tak nie kumplowałyśmy a ty mnie prosiłaś o to by ci to powiedzieć. Bo ci uwierzyłam. Wiedziałam, że nic nie powiesz.
P: Ta.. no to PA !



*łzy leciały strumieniami, nie mogłam opanować emocji. Wiedziałam, że już mi nie zaufa i że nie będziemy takimi przyjaciółkami jak wcześniej..*




później zaczęłam oglądać wspólne zdjęcia ..



Nagle do domu wszedł Dean..
D: OMG ! Co ci się stało? Płakałaś..
C: Tak.. ale nie mogę teraz o tym rozmawiać..
D: Oczywiście. Porozmawiamy później..
C: Nie ! nigdy o tym nie chce rozmawiać !
D: Kochanie, kiedyś mi musisz w końcu powiedzieć. Prędzej czy poźniej i tak się dowiem o co chodzi więc nie masz co zwlekać.
C: No dobra powiem ci .. 


D: Później, czy teraz?
C: Teraz...


C: no bo .. pokłóciłam się z Nicole.. 
D: Naprawdę? Ale wy się nigdy ..
C: Tak.. Ale to była bardzo poważna kłótnia..
D: Mów,  mów słucham Cię.
C: Kiedyś powiedziałam Perrie tajemnice Nicole.. ale ona mnie bardzo prosiła, była moją przyjaciółką w podstawówce. No więc.. uwierzyłam jej i powiedziałam. Miała nic nie mówić, nawet gdybyśmy się pogniewały. A ona jej to powiedziała.. prawdopodobnie dzisiaj, bo wcześniej się tak nie zachowywała. Straciłam zaufanie najlepszej przyjaciółki.. ona jest mi najbliższa.. nie wyobrażam sobie bez niej życia, mogłabym się nawet dla niej zabić. Miałyśmy plany.. a teraz? wszystko się zepsuło.. w kilka minut. Nie wiem co mam zrobić , żeby tą przyjaźń uratować, żeby dała mi ostatnią szanse.. Dean.. ty.. płaczesz...?!
*odkręcił się , otarł łzy i się odwrócił z powrotem do mnie*
D: Nie .. skąd. :) 


C: dobra , dobra. Wiem, że uroniłeś chociaż jedną łezkę.
D: .... nie o to chodzi. Więc powiadasz , że chcesz odzyskać przyjaciółkę. Musisz jej pokazać, że ci zależy. Próbuję z nią jeszcze porozmawiać, ale jutro Ok? 



C: Okey.. ale założe się , że to już koniec. Nic już nie pomoże .. ja sie chyba poddaję.
D: Jeszcze nic nie zrobiłaś.. Musisz wstać i walczyć. Pamiętasz hasło twojej idolki? "Stay Strong" ! Wierzę w ciebie, wierzę , że ci się uda !  
C: Jesteś taki kochany..
D: Wiem.. a teraz poproszę buziaka, słodziaka.



D: Mmmmm, to był naprawdę słodki buziak.
C: Nom.. dobra ja teraz pójdę na górę się przespać.
D: Ok. Pójdę z tobą.
C: Spoko...

Następnego dnia ..

*Zeszłam na dół, ubrałam się i wyszłam. Szłam w stronę domu Becky*
Zapukałam , ale nikt nie otwierał..

Po chwili odezwała się Becky. 

B: O hej, czego tu chcesz?
C: Jak to co? przyszłam do ciebie w odwiedziny. Do mojej przyjaciółki..
B: Nie ma tu dla ciebie miejsca.. Idź sobie. Nie potrzebuje fałszywych przyjaciół.
C: Ale o co ci chodzi..

*Odeszłam od drzwi i pobiegłam jak najszybciej do domu* 




Od razu skierowałam się do łazienki, to wszystko mnie już przerastało, sama nie wiedziałam co robię. Wzięłam żyletkę i zaczęłam nadcinać sobie skórę..

Reklama : Czy przyjaciółki się pogodzą? Czy Clara zrobi wszystko, by uratować przyjaźń?

CIĄG DALSZY NASTĄPI...

niedziela, 14 lipca 2013

Opowiadanie 1 - Dziwny Dzień... Rozdział. IV

Gdy zeszliśmy na dół, wszyscy tańczyli i byli szczęśliwi (Wszyscy - miałam na myśli Kierana + Becky, Zayna + Perrie & Clare + Deana). próbowałam się wkręcić w tłum , ale martwiło mnie , że Harry wcale się do mnie nie odzywał .Całą Imprezę przesiedziałam na kanapie wpatrując się w zakochane pary, tańczące na środku pokoju. Miałam wyrzuty sumienia, że mu powiedziałam całą prawdę. Ale taka już jestem -szczera Wszystko popsułam.. Jednak uśmiech znów wrócił gdy zbliżył się do mnie Zayn. Nie mogłam się ogarnąć.. cała się trzęsłam, miałam motylki w brzuchu, zrobiłam się cała czerwona i serce tak mi biło mocno, aż myślałam , że wyleci ze środka.


Z: Cześć, widziałem ciebie i Harrego.. Oboje jesteście w nie najlepszym humorze. Co się stało? 
N: Cześć.. nic się nie stało..
Z: Jasnee.. mów.
N: aa.. em.. yy.. no bo .. czy wy musicie wszystko wiedzieć ?!!
Z: Widzę, że masz zły dzień.. więc sobie pójdę i później pogadamy.
*złapałam go gwałtownie za rękę* 
N: NIE ! zostań.. przepraszam, ale to mnie przerasta.
Z: Ale co cię przerasta?
N: ech.. no bo powiedziałam mu że..
Z: że??
N: że kocham was obu, ale ciebie odrobinę więcej.. ale wiesz, to się jeszcze może zmienić.. 
Z: Rozumiem.
N: tylko to masz do powiedzenia? nie stać cię na nic więcej? Myślałam, że ci na mnie zależy.. i że się bardzo ucieszysz..
Z: Skarbie.. bardzo się cieszę ! Ale jestem trochę zmęczony. i to zmęczenie zasłania mój uśmiech i wielką radość.
N: Okey.. dobra idź do Perrie, dziwnie się na nas gapi..
Z: Oki, jutro się spotkamy. Zadzwonię do ciebie to wszystko obgadamy.
N: no więc, czekam na telefon, PA.
*przytulił mnie po po przyjacielsku i odszedł*

Całą imprezę przesiedziałam rozmyślając czy dobrze zrobiłam mówiąc im prawdę. Ale nie mogłam tego w sobie dusić, źle się przez to czułam. Nawet Clara i Becky tak świetnie się bawiły, że nie zauważyły własnej przyjaciółki. Ale to był jej dzień , miał być udany i był. Po imprezie wszyscy się zmyli oprócz mnie i Harrego. Tym razem ja do niego podeszłam. 
N: Hej .. przepraszam , jeśli cię zraniłam.. 
H: Nie, nie przepraszaj. Rozumiem , że jesteś szczera wobec nas i bardzo mnie to cieszy. Jesteś inna niż pozostałe dziewczyny..
N: eemm.. czyli jaka? 



H: no .. słodka i szczera. Chcesz by wszystko było dobrze. Starasz się i to doceniam.
N: naprawdę? ty mnie tak dobrze rozumiesz.. 
H: no ba !



N: a więc .. nie gniewasz się na mnie?
H: Oczywiście , że nie. Nie potrafię, jesteś dla mnie wszystkim ... wybacz ale ja się będę zbierać, trzymaj to dla ciebie. Mam nadzieję , że ci się spodoba.
*daje mi do ręki pachnącą kartkę*
(Mmmmm.. jak ta kartka ładnie pachnie.. ciekawe co to jest.. "Jesteś dla mnie całym światem, Kocham cię na dobre i na złe, co noc ma z tobą sny w roli głównej, gdy będziesz potrzebowała mojej pomocy, przyjdę nie zważając na czas. Pamiętaj nikt mi ciebie nie zabierze, będę o ciebie walczył do końca". * to takie słodkie...* na drugiej stronie kartki znalazłam jeszcze to "to jest kawałek piosenki, którą będziemy nagrywać z chłopakami, ja napisałem swoją zwrotkę z myślą o tobie. Mam nadzieję, że teraz uśmiechasz się do kartki, Kocham Cię xx". Ten tekst.. był taki słodki. Ale to nadal mnie nie przekonywało do Harrego, mimo to że to było MEGA SŁODKIE. Schowałam kartkę i poszłam spać. (zostałam u nich na noc)

Następny dzień .. 
06:00 rano - obudził mnie telefon od Zayna.. Szybko odebrałam. 
Z: Cześć, jak się spało? xx 
N: Hej ! a dobrze, dzięki. To gdzie się spotykamy, i o której?
Z: Hmmmm.. w parku o 07:00. 
N: Tak wcześnie? 
Z: Tak to ważne, ucieszysz się !
N: Okey, idę się szykować . PA. 
Z: Do zobaczenia. !





Pobiegłam na górę się ogarnąć, (na szczęście nikogo nie obudziłam)Nie mogłam już się doczekać spotkania. Gdy się wyszykowałam, czekałam tylko aż wybije 07.00.  

Niedziela, 07.00.

W końcu mogę wyjść ! Kiedy doszłam była 07:05. A jego nie ma.. nie wiedziałam czy JUŻ go nie ma czy JESZCZE. czekałam cierpliwie. Dochodzi 07:10 a jego nadal nie ma, postanowiłam zadzwonić.
Z: Tak ?
N: no gdzie ty jesteś?
Z: tuż za tobą..
Odkręciłam się i pocałowałam go w policzek. 
N: No wreszcie ! słucham , jakie masz dla mnie wieści ?
Z: Takie , że zerwałem z Perrie i mogę być z tobą !
N: Tak !!! 
*wskoczyłam mu w ramiona, a następnie zaszliśmy do restauracji nie daleko parku*
*usiedliśmy na miejscach, a gdy już coś zamówiliśmy poczułam lekkie pukanie na moim ramieniu*
H: Cześć.. nie wiedziałem, że cię tu znajdę. Możesz na sekundę?
Z ... 
N: Cześć, Jasnee. Zaraz wracam.

H: Wiesz.. to przykry widok. Widzę was od jakiś 15 minut. Całujecie się, obściskujecie, przytulacie.. co to ma być w ogóle ! możesz mi to wytłumaczyć ?
N: Harry ja......
H: wiedziałem.. od kiedy jesteście razem?
N: no .. od dzisiaj .. od jakiś 15 minut.. (Chciało mi się wtedy płakać, to nie miało tak wyglądać)
H: Okey.. dobra już nie będę cię męczył moją wizytą, skoro cie to nie rusza.. Wiedz tylko , że się bardzo staram. A Zayn nie musi się starać , on ma wszystko na gotowe.
N: Harry ja .... 
H: Nie.. nie tłumacz się. Mam dość twoich wyjaśnień. Wybacz, ale się oddale.. miłej randki życzę. Cześć.

N: Boze.. co ja zrobiłam.. wrócę sie do Zayn'a może coś z tego wyjdzie, a z Harrym spróbuje pogadać przy najbliższej okazji .. 

Z: O hej . Już, pogadaliście? 
N: Tak..
Z: ej.. co się znów stało?
N: nie nic.. 
Z: na pewno?
N: Tak, nie psujmy tego dnia.
Z: Okej. zjedzmy to za nim się zmarnuje. 







Gdy zjedliśmy, Zayn odprowadził mnie do domu, ale po drodze spotkaliśmy Perrie, a on nagle zniknął.

N: Zayn? .. Zayn.. ? gdzie jesteś ??
P: Oo cześć, nie wiem czy wiesz, ale Zayn jest mój, oświadczył mi się i w drodze mamy dziecko, także trzymaj się od niego z daleka, jasne?



N: Co? ale.. powiedział mi że z tobą zerwał ! 
P: Naprawdę? to ja już sobie z nim porozmawiam..
N: Perrie..? 
P: CO ?



N: nie chce żebyśmy były skłócone , nie bądź na mnie zła. Nie wiedziałam o dziecku, i nie wiedziałam że mnie okłamał.. tak mi przykro..
P: Okey, ja też nie chce się z tobą kłócić, tym bardziej że kiedyś byłyśmy przyjaciółkami.
N: Tak.. pamiętam. z chęcią wróciłabym do tych czasów..
P: Ależ, proszę. Nie ma problemu. 
*wyciągnęła  ręce* 
P: Suprajs ! (specjalnie tak napisałam xdd)


*Również wyciągnęłam ręce i się do niej przytuliłam*

Reklama: Przyjaciółki do siebie wróciły, Zayn zniknął bez śladu, a co z Harrym? jak myślicie, co będzie dalej? :)

CIĄG DALSZY NASTĄPI ..













piątek, 12 lipca 2013

Opowiadanie 1 - Który jest tym właściwym?... Rozdział 3

*Oczami Nicole*

Razem z Becky szukałyśmy ślicznych sukienek na bal który miał się odbyć już za kilka dni. Wszyscy nie mogliśmy się doczekać, by trochę wykazać się na parkiecie. Wśród półek zauważyłam .. Harrego. Zaczełam się uśmiechać, miał coś w sobie co mnie cieszyło. Mimo to wolę Zayna, chyba.. sama nie jestem jeszcze pewna. Podeszłam do loczka, a on zaczął ze mną flirtować.
Z jednej strony : mi się to podobało, ponieważ go uwielbiam. Jest miły, uprzejmy i.. taki romantyczny.. z drugiej strony : Wolałabym żeby to Zayn budził się obok mnie.

H: Hej, Pięknie dziś wyglądasz. Z resztą.. zawsze ładnie wyglądasz nie chcę , żebyś pomyślała..
N: Spokojnie, nie rozkręcaj się! Załapałam..
H: Wybacz, ale tak na mnie działasz.. (nie bał się okazywać swoich uczuć).
B: Wiesz..? miło było...ale przyszłyśmy tu na zakupy , a nie na flirtowanie z kolesiami. *pociągneła mnie za rękę i wyszłyśmy ze sklepu*
N: Eeee.. co ty robisz? 
B: Wyciągam cię z problemu, Wybacz.. ale to w końcu Zayn ci się podoba, to jego kochasz. Więc.. pokaż , że ci zależy tylko i wyłącznie na nim !
N: No Okey.. ale, co cię dzisiaj ugryzło?!
B: Nic, wkurzyłam się na ciebie i tyle. Dobra, za parę minut mi przejdzie. Chodźmy lepiej czegoś poszukać na ten bal, nie wrócę do domu jak obie nie znajdziemy dla siebie sukienek.
N: Dobrze, chodźmy.. (Nie mówiłam jej o tym , że podoba mi się także Harry, była już wystarczająco na mnie wkurzona).

Zaszłyśmy do przypadkowego sklepu, miał dziwną nazwę. Ale ciuchy były po prostu PRZEPIĘKNE ! od razu znalazłyśmy coś dla siebie.

B: Patrz co znalazłam ! 





N: Jeeeeeeej , jest Śliczna ! Ale gdy zobaczysz moją, to dopiero kopara ci opadnie.
B: No to dajesz ! * uśmiechneła się do mnie niby złowieszczo - na żarty*
N: no to patrz, na moje cudeńko ! *puściłam do niej oko*




B: WOW ! Masz rację , to jest lepsze od mojego ! 
N: Heheh, tylko żartowałam. ALe to sukienka naprawdę mi wpadła w oko. W końcu możemy wrócić do domu.. 
B: Tak, chodźmy. Musimy się jeszcze przebrać i jechać na imprezę do Clary, mam nadzieję , że jest lepiej.
N: Ja też.. 
*Tymczasem w domu Seana, Deana,Kierana,Kita i chwilowo moim*
chciałam wyjść z łóżka gdy nagle Kit złapał moja dłoń..
Kit: gdzie idziesz?
C: Tylko do łazienki !
Kit: Idę z tb.
C: ..Yyy.. Okey.....
*Poszliśmy na górę i zaczęłam się drzeć na Kita, a zaraz do nas dołączył Kieran.*
Weszłam do łazienki a za mną wszedł Kit..
C: Yyy.. Kit !?
Kit: No co? ja się odkręcę a ty rób co masz robić.
C: Nie? Spokojnie to tylko łazienka ! możesz już wyjść..
Kit: Taak.. dla ciebie to tylko łazienka, a dla mnie miejsce w którym się ostatniej nocy pociełaś !
C: Przestań ! nie zrobię tego znowu, bo wiem że to głupie i cholernie boli !
Kieran: Halo ! halo ! co tu się dzieje? nie dacie sie człowiekowi wyspać, słychać was na samiusieńkm dole !
C: Nie , nic .. tylko juz wgl. nie mam prywatności ! zero prywatności !
Kit: Słuchaj , a jak znów się potnie ? ja się tylko martwie o jej zdrowie..
Kieran: Oj Kit.. czasami przesadzasz. powiedziała , że tego nie zrobi?
Kit: No ... tak..
Kieran: no więc tego nie zrobi. Musisz jej zaufać. Idź się ogarnąć.
Kit: ech.. no dobrze.

*Dziś były moje urodziny.. więc szybko się przebrałam, zeszłam na dół do chłopców i czekaliśmy na gości*
Kit,Sean & Kieran: Wszystkiego Najlepszego i spełnienia marzeń ! *dali mi prezent*
C: Ojej , dziękuję, ale nie potrzebuję prezentów..
S: Potrzebujesz.
C: hm.. a co to jest?? 
Kit: no to zobacz. 
*Otwieram powoli* 
C: Ojej ! to piękne ! jak wy to narysowaliście? (tym prezentem był portret mój i Deana)
Kieran: emmm.. wiesz, trochę się rysowało w dzieciństwie..
C: Ale.. to jest FANTASTYCZNE ! jak byśmy byli prawdziwi !
S: cieszymy , że ci się podoba.

*DRYYYYYYYYYYYYYŃ*

C: Ja otworzę !
Kieran: Okey.

*otwieram drzwi, zerknęłam tylko na pudełka które trzymał jakiś chłopak, zamknełam drzwi - dodając "Przepraszam nie zamawiałam pizzy !" *
Kieran : Sądzę.. że to nie był zwykły dostawca pizzy.. 

*Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale otworzyłam drzwi ponownie i spojrzałam się na faceta*
C: OMG !!! DEAN ?? Co ty tu robisz !?  *rzuciłam się na niego i po chwili leżeliśmy na podłodze śmiejąc się, a pizza już raczej nie była w dobrym stanie*
D: Jestem ..
C: No widzę, ale myśleliśmy , że nie żyjesz !
D: Tak właściwie to Kieran wiedział co się ze mną dzieje. Nie spadłem z 5 piętra, zaczepiłem się o coś i wskoczyłem komuś na balkon. Póżniej ci opowiem co się ze mną działo, a teraz wejdźmy do środka i czekajmy na reszte gości, a potem .. możemy zacząć się bawić.
C: to ty żyłeś i nie pokazywałeś się przez tyle dni ? wiesz jak tęskniłam ! chciałam sobie nawet zrobić krzywdę.. ale .. to nie ważne..
D: jak to krzywdę?!!! 
C: Żartowałam.. 
D: Ufff.. mam nadzieję... *Pocałował mnie w policzek i podniósł z podłogi, zmierzając do chłopaków*
a kiedy wszyscy już byli w komplecie zaczeliśmy się bawić i wygłupiać, tańczyć i śpiewać.

*oczami Nicole* 
Impreza świetna, tylko , że pojawił się na niej Zayn i Harry.. i z którym mam teraz zatańczyć? zależy mi bardziej na Zaynie, ale nie mogę na oczach Harrego z nim tańczyć.. nie wiem co by się wtedy wydarzyło, i chyba nie chce wiedzieć. Wiem tylko to , że to jest dzień mojej przyjaciółki, nie chciałam jej go psuć.

Odeszłam na bok, usiadłam na kanapie i zastanawiałam się co robić.. Po chwili podszedł do mnie Harry. 
H: Cześć, zatańczymy?

"To chyba była najgorsza rzecz, jaką usłyszałam tego wieczoru. Tak bardzo chciałam z nim zatańczyć, ale nie chciałam by Zayn nas zobaczył, nie wytrzymałam i powiedziałam Harremu prawdę.

N: Wiesz.. chodź.. muszę ci coś powiedzieć.
*zaprowadziłam go szybko na górę, tak by Zayn nas nie zobaczył*
H: Słucham? mam nadzieję , że nie chcesz mi powiedzieć, że mnie nienawidzisz?
N: Nie ! wręcz przeciwnie. Kocham ciebie i Zayna.. ale... jego ciutkie więcej. Nie chcę żebyś się na mnie obraził, nie wiem co mam zrobić. Musiałam ci to powiedzieć..
H: Nie, no okej. Od początku się domyślałem , że wolisz Zayn'a. Jest przystojny, Ma piękne oczy i wgl. jest taki idealny.. Każda go wybiera.
N: Wcale nie ! 
H: Dobra, nie ważne. To jest dzień Clary.. dlatego bawmy się. Chodźmy do wszystkich.
 N: Okey..

Reklama : z kim będzie Nicole? Oleje Zayna czy Harrego? kogo wybierze? jesteście ciekawi? Komentujcie! ;)

CIĄG DALSZY NASTĄPI .. 


piątek, 5 lipca 2013

Opowiadanie 1 - Czy on żyje?... Rozdział 2


wreszcie dotarliśmy na miejsce, zdziwiło mnie, że znajdujemy się przed domem mojego byłego, nie 

wiedziałam o co chodzi.. przecież mieliśmy jechać do domu. James zaprosił nas do środka, szybko

podbiegłam do Harrego i spytałam : 

C: Dlaczego jesteśmy w tym domu?!

H: Dziś są urodziny Jamesa.

C: Ale nic mi nie mówiliście.. jestem zmęczona, chcę do domu !

H: Zostań.. proszę to ważna uroczystość..

C: Hhaahha co? może dla was.. napewno nie dla mnie ! Przyjechaliśmy do mojego byłego na urodzinki. zachowujecie się jakbyśmy znów byli razem ! to jest mój wróg , do cholery jasnej !

Nagle poczułam jak ktoś za mną stoi. Odkręciłam się, wiedziałam , że to on.. Spojrzałam się na niego krzywo.

C: Co się tak gapisz debilu? co ja tu w ogóle robie ?! nie obchodzi mnie , że masz urodziny ! nienawidzę cię ! rozumiesz?!! odczep się ode mnie raz na zawsze !!!!!!

J: Aleeee.. posłuchaj ! dlaczego jesteś dla mnie taka ostra? gdy jesteśmy na zajęciach zachowujesz się inaczej.. a tak po za tym.. może między nami nie było zbyt "fajnie" ale możemy zostać przyjaciółmi ?

C: Hhahahaha to był żart, tak? - Swietny ! a teraz żegnam pana.

Wybiegłam z jego domu okropnie zła, dobrze że nie było tam Deana. Pobiegłam w stronę lasu, robiło się coraz ciemniej.. w dodatku mgła  wszystko zasłaniała.  Nagle.. ktoś zakrył mi oczy husteczką.. moementalnie zrobiła się mokra, od moich łez.. krzyczałam bardzo głośno, lecz byłam w środku lasu, więc nie było nawet mowy, by mnie ktoś usłyszał. Poczułam perfumy Deana, ale nie chciałam nawet myśleć, że to był on.. Po kilku godzinnym płaczu, spytałam nieznajomego:

C: Kim jesteś?

Lecz on nic nie chciał mówić.. próbowałam na różne sposoby zmusić go do mówienia, ale to nic nie dało. Słyszałam tyklo jakieś odgłosy i dziwne dźwięki.. po kilku minutach zasnełam.

następnego dnia obudziłam się w znanym mi dobrze pokoju.. 

"Chwilaa.. co ja robię w pokoju  Deana?! o boże nie.. a jeśli to prawda?! chwila.. dlaczego jestem w samej bieliźnie....". 

po chwili ktoś wszedł do pokoju, bałam się..


Był to James.. już wiedziałam , że będzie źle. Zaczełam go wypytywać, ale on tylko dziwnie się na mnie spojrzał nic nie mówiąc.. spodziewałam się najgorszego, dziwnie się zachowywał..

C: co ja tu robie? dlaczego jesteśmy w pokoju Deana? to ty byłeś ze mną w lesie? ODPOWIEDZ !!! mówie coś do ciebie !! 

zaczął się do mnie zbliżać, gdy się nachylił z jego tylnej kieszzeni wypadł biały proszek w małej torebce. "i juz wszystko jasne.. boże Dean.. Harry.. becky.. Niicole.. gdzie wy jesteście ! " 

Byłam związana nie mogłam się ruszać, Wyciągnął nóż i... zaczął szkicować po moim nadgarstku "J".. (powiedział : teraz jesteś oznaczona, jesteś moja skarbie) czułam lekkie ukłucia, zaciskałam zęby. Jednak obawiałam się gorszych rzeczy.. nie wiedziałam co robić by nie doszło do tragedii .

Niestety.. zaczął rozpinać mój stanik, później schodził coraz niżej, niżej i niżej. Musiałam zareagować.

C: Przestań, co ty robisz.. jeśli do tego dojdzie, pożałujesz tego ! i nie licz na to że ci kiedykolwiek zaufam. ! Stracisz mnie na zawsze ! tego chcesz?!

J: SPokojnie, bez paniki.. Straciłem cię juz dawno i jeśli puszczę cię wolno to wiem że znów ode mnie odejdziesz, nie jestem taki głupi jak ci się wydaje, skarbie. *pocałował mnie w policzek*.

Nagle. kogoś usłyszałam.. 

D: Zostaw ją chuju ! Tak. do ciebie mówie, kutasie !

J: Hhahaha wiesz? ośmieszasz się w tej chwili.. "Supermen przyleciał uratować swoją księżniczkę" hahaha jakie to urocze.. LOL. 

D: To ty się ośmieszasz, zostaw ją albo pożałujesz ! 

J: I co mi zrobisz dzieciaku? Hhahaha. zrobisz mi krzywdę? 

D: żebyś wiedział ..

Zaczeli się bić, a ja wiedziałam że źle to się skończy dla Deana.. łzy leciały strumieniami. Na stoliku leżała branzoletka od Deana. Wziełam ją i weszłam na okno..

D: Clara... NIE !!!!! 

*podszedł do okna i wyciągnął do mnie rękę*

C: co ty robisz !! schowaj się ! on jest za tobą !

*james popchnął Deana*

Patrzyłam jak mój ukochany spada z 5 piętra.. to było okropne.... nie wiedziałam co robić ! byłam w szoku.. ! Czekałam aż mnie ktoś zabierze, nie chciałam znów wpaść w ręce tego gnojka.. coś usłyszałam.. przysłuchwiałam się i zastanawiałam co to za huk.. bałam się że ten debil kogoś zabił.. ALe ucieszyłam się gdy zauważyłam Kierana. *wyciąga mnie*.
  C: Kieran.. co ty tu robisz? co to był za huk? gdzie są wszyscy. co jest z Deanem?? 
Kieran: z Deanem? ale jak to? ... 
zaczełam mu wszystko tłumaczyć i poszliśmy sprawdzić na dół, czy jest tam Dean. Niestety go nie było.. zniknął bez śladu..


Oboje płakaliśmy i nie mogliśmy przestać.. pojechaliśmy do domu oglądając stare filmy chłopców z dzieciństwa, oglądaliśmy zdjęcia.. przytuliłam zjdęcie Deana i powiedziałam do Kierana "Ech.. znaliśmy się zaledwie kilka dni.. nie zasłużył na ... " 
Kieran: Ciiiiiii.. nie dokańczaj..
C: tak cholernie mi go brakuje .. chciałabym znów móc go dotknąć, przytulić.. chciałabym by znów był z nami..
Kieran: Taak, wiem.. my też byśmy chcieli. A teraz idź się myj, coś obejrzymy i pójdziemy spać.
C: Okey.
Poszłam do łazienki na górę, przy drzwiach stał Kit.. cały zapłakany.. przytuliłam go i pocałowałam.
C: Wszystko będzie dobrze, jasne? uśmiechnij się wreszcie.
Kit: Kocham Cię Clara.. 
*spojrzałam się na niego, w podłogę.. głęboko westhnełam i weszłam do łazienki.

"dobra koniec tego, nie mogę bez niego żyć" wzięłam żyletkę do ręki, jeszcze ja trochę naostrzyłam.. i .. zaczełam małe cięcie "Aaaaaaaaaaaaaaaaa!!! " . Wygarłam się na cały dom. 
Kit: Boże ! Clara, co ty tam robisz !!!  co kolwiek to jest to przestań !
Kieran: co to było?!
Kit: Nie wiem.. coś z łazienki.. 
Kieran: Clara..? Clara..? odezwij się , jeśli żyjesz..
C: Zyję , spokojnie.. nic mi nie jest... tylko lekkie zacięcie przy goleniu..
Kit: napewno?
C: Tak !
Kit: nie wierze jej..
Kieran: ja też nie.. coś sobie zrobiła.. na bank.. zaczekamy tu na nią.. zaraz powinna wyjść.
C: Chłopacy.. jesteście tu jeszcze? "muszę iść po bandaże obok, żeby nie zauważyli takiej rany"
*wychodzę z łazienki*
Kieran : o jezu.. co ty zrobiłaś ! 
C: ja tylko.. pomyślałąm.. że.. 
Kit: czemu to zrobiłaś.. nie możesz tak robić.. musisz być silna, wierzymy w ciebie.
C: Przepraszam, ale nie wytrzymam bez niego całego życia..
Kieran: ... to nie jest jeszcze potwierdzone.. nie wiem jak wy, ale wierze że mu nic nie jest.
C & KIT : Emmm.. my też.

Chłopcy obandażowali mi rękę i poszłiśmy wszyscy spać na jednym łóżku, martwili się żebym nigdzie nie wyszła. 

Nie mogłam zapomnieć o Deanie, cały czas mi się śnił. Najczęściej śniły mi się chwile razem spędzone, przez te kilka dni.. to były WYJĄTKOWE DNI. Bałam się, że już nigdy nie powrócą. Nie widziałam bez niego przyszłości, on dawał mi szczęście, sprawiał że mój uśmiech stawał się co raz bardziej weselszy, dzięki niemu wiem jak żyć w tym świecie. Dawał mi to co najlepsze, czasami trochę się kłóciliśmy, ale zaraz po tym znów się w siebie wtulaliśmy. Chciałam się z nim zestarzeć, byliśmy ze sobą na dobre i na złe..

CIĄG DALSZY NASTĄPI..






Opowiadanie 1 - Dean, człowiek który odmienił moje życie.. Rozdział 1

Główni bohaterowie : 


Clara Scott (czyt. skot) -  17 lat, Miła Dziewczyna, Jest silna i dąży do celu, Kocha się w Deanie, Jej styl ; różny. Nienawidzi : Chamskich i bogatych osób (uważa że się wywyższają) , Pisze pamiętnik od 10 roku życia, Lubi: Słodkich chłopaków, Jej przyjaciółką jest Becky i Nicole (siostra, którą tr
aktuje jak Przyjaciółkę). średnio się uczy, pochodzi z biednej rodziny, ulubiony kolor: Czerwony, Czarny i Zielony, jest porównywana do jej idolki : Demi Lovato, Uwielbia się przytulać, Kocha króliki, chce zostać Piosenkarką i Tańcerką, Jej były to James który uczy ją tańca i śpiewania.






Nicole Stweart (czyt. stjuart) - 18 lat, Jest przyrodnią siostrą Clary, pochodzi trochę z bogatszej rodziny, na co dzień ubiera się na luzie - sportowo, Kocha się w Zaynie z zespołu One Direction, Lubi tatuaże - ma 2,  słucha Popu & Hip-Hopu, najładniejsza laska w szkole, Nienawidzi królików, Wygadana i walczy o swoje, nie da sobie w kasze dmuchać, dobrze się uczy lecz dużo rozrabia, z natury miła dziewczyna i wrażliwa, Ulubiony kolor : Niebieski i Fioletowy, Chce zostać Tańcerką.





Becky Russo - 17 lat, Upodobniają ją do Niny Dobrev, Przyjaciółka Clary i Nicole, Miła > wrażliwa > delikatna > ma poczucie humoru> spokojna - lecz nie da się wykiwać, najładniejsza w klasie, Chce zostać Aktorką,  Kocha się w Kieranie, Ulub. Kolor : Niebieski & Żółty, Woli się całować niż przytulać, Miała kilku chłopaków ale była z nimi krótko bo oni zauważali tylko wygląd, wie czego chce, Marzycielka, najczęściej słucha Popu, Ulubiony zespół ROOM 94, pochodzi z Bogatej Rodziny, jest  początkującą modelką.





Dean Lemon - 19 lat, potajemnie kocha się w Clarze, Szalony > uczuciowy > Miły > Wierny, ma lekki kaloryfer :D, Ulub. Kolor : Czerwony, Uwielbia śpiewać - grać na gitarze i perkusji - imprezować - wygłupiać się - robić zdjęcia z wystawionym językiem.





Zayn Malik - 20 Lat, Chodzi z Perrie ale byłby wstanie z nią zerwać dla Nicole, Uważa że nie ma słodszej dziewczyny od Nicole - za wszelka cenę chce ją zdobyć, Miły > poczucie humoru > Uczuciowy, Nie lubi osób które rozbierają się do różnych gazet,
Uwielbia Psy, Największe ciacho w szkole, Nienawidzi natrętnych osób, Ulub. kolor : Niebieski, Zapisał się na kurs tańca dla Nicole - by mogli się częściej widywać. Przyjaciel Becky, jego styl : codzienny, na luzie.



Harry Styles - 19 lat, Ulub. kolor : Pomarańczowy, Kocha się w Nicole, Miły > Romantyczny > Zboczony, co noc pisze jakiś wers wiersza dla Nicole - Myśli że zapewni jej wszystko, Przyjaciel Clary - Kiedyś się całowali (to jest ich tajemnica), Ma w sobie coś co przyciąga kobiety jak magnez, Jego styl : Elegancki, Gdy jest zakochany staje się spokojny i uczynny, uwielbia tatuaże.





Kieran Lemon - 21 lat, Kocha się w Becky, Jego przyjaciółką jest Nicole, ulub. kolor : Niebieski, Miły > poczucie humoru > uczuciowy, Uwielbia robić zdjęcia - imprezować - cycki :D , Nie przepada za Zayn'em - uważa że się wywyższa bo jest najprzystojniejszy, Clara jest w jego stylu - ale nic do niej nie czuje.



Pozostali :

Kit Tanton (22 l.) : (jest typowym rockowcem, kocha się w Clarze)



Sean Lemon (22 l.) : (Jest Baaaaaaaaardzo zboczony)





James Maslow - (24 l.) były Clary - w tej chwili uczy jej śpiewu i tańca, śpiewał w zespole Big Time Rush).





Dziś wyjątkowy dzień, moje 17 urodziny i .. koncert mojego ulubionego zespołu ! na który się wybieram sama. Byłam tak podekscytowana, że zapomniałam naładować telefon którym, miałam zamiar robić zdjęcia i nagrywać koncert. Mimo to nie znikał uśmiech z mojej twarzy nawet na sekundę. Trochę się wstydziłam tak sama i wgl. gdy zajechałam na miejsce każdy z kimś był, a ja? całkiem sama. Po chwili spytałam się wszystkich "Cześć ! ma ktoś bilet vip do odsprzedania? dam każdą cenę!" . Nastąpiła cisza, odpowiedziałam "Okey, dzięki". Nagle poczułam kogoś rękę na moim ramieniu, więc się odkręciłam.
- Hej, jestem Becky. Muszę się pozbyć jednego biletu Vip, mogę ci oddać. :)
* daje mi bilet *
- O ! cześć, dziękuję bardzo ! ile płacę? :) Jestem Clara ;)
- Nmzc, NIC ! :P
 - Ale jak to nic?! mów ile. ;o
- Przestań.. czekałam na kogoś komu mogłabym go oddać, proszę weź go za darmo. Mam dość dużo pieniędzy więc nie muszę od nikogo ich brać :)
- No , okey. Ale będę musiała ci chociaż coś zafundować :D
- Hehehe, Ok jak chcesz :D
* Zaczęli wpuszczać Vipy * 
- O ! Chodźmy już czas na nas :D
- OK ;)
Gdy wchodziliśmy do budynku, zastanawiałam się jak się zachowam przy chłopcach, a zwłaszcza przy Deanie :) miałam wielką nadzieję, że nic głupiego nie zrobię.
Hmmmm.. no właśnie.. Dean.. Ten człowiek sprawia, że się uśmiecham, mam motylki w brzuchu gdy coś mówi, dzięki niemu jestem zupełnie inną dziewczyną - lepszą i szczęśliwszą.

Idziemy po schodzach, idziemy , a tu nagle staje Dean *.* Myślałam że oszaleje i z tych schodów spadne xDD i w dodatku spojrzał się głęboko w moje oczy z dużym zainteresowaniem. To było takie pięknee..
złapał mnie za rękę (awwwwww, zgon ! *.*)  i zaprowadził do miejsca gdzie wszyscy mieliśmy się spotkać. Weszliśmy do pomieszczenia i przywitałam się z chłopcami. Usiedliśmy sobie na kanapie, a do Becky podszedł Kieran i o czymś rozmawiali.Kit i Dean się wygłupiali potem doszedł do nich Kieran, a Sean? ten o to chłopczyk siedział sobie na telefonie i pisał z fankami na Twiterze. :D
Kiedy wszyscy już wyszli, Dean złapał mnie za rękę, spojrzał w oczy, przytulił i powiedział "Mam nadzieję że się po koncercie jeszcze zobaczymy". Ja w myślach już takie "Awwwww, chyba nic lepszego mnie nie mogło spotkać". A tu jeszcze Dean pocałował mnie w policzek *.* (cufbdugfvyasf awwwww :D :* ) 
uśmiechnełam się tylko do niego, przytulając go i klepiąc w ramię. Następnie zeszłam na dół i czekałam kiedy zacznie się koncert. Kiedy wreszcie się już zaczął Dean mnie poprosił na scenę i zaśpiewałam razem z nim naszą ulubioną piosenkę. <3 na scenę zaproszona została także przez Kierana Becky :D i zaczeli śpiewać "Chasing The Summer" :)

Po koncercie, zaczęliśmy zbierać się do domów. Ale ja i Becky zostaliśmy w klubie. Podszedł do nas Sean i zaprosił za scenę, gdzie droga prowadziła do pokoju chłopców. Byłyśmy mega zdenerwowane, nie wierzyłyśmy do końca w to co się działo w ten dzień.. wiemy na pewno.. zapamiętamy go do końca życia. <3 
Gdy weszłyśmy do pokoju chłopców.. Dean wziął mnie za rękę i zaprowadził do malutkiego pokoju, to samo zrobił Kieran z Becky. Gadaliśmy całe 2 godziny. Była 12.00 w nocy , a my (Kieran & Becky, Dean & Iga ) poszliśmy na spacer :D Kit i Sean zostali w Klubie, i zaprosili Asha i Robbiego i coś tam robili. * bez skojarzeń * :P Na koniec spaceru Dean spojrzał w moje oczy, a następnie na usta i .. zaczął mnie delikatnie całować, 



następnie złapał za rękę i weszliśmy do środka. Ponieważ było późno ( 3.00 w nocy. xDD) nie mogłam jechać do domu sama o tej porze, fakt trochę się bałam. :D ale też Dean mnie nie chciał puścić :D 

więc zostałam w tym hotelu na noc. Kiedy Dean się poszedł myć, przyszedł do mnie Kit i rozmawialiśmy. Dziwnie się na mnie patrzył.. jak by mi coś chciał powiedzieć ale nie mógł *.* zaczął zbliżać się do moich ust.. nie wiedziałam co zrobić.. więc nie robiłam nic. Właśnie w tym momencie wyszedł Dean. Był w szoku, po jego policzkach zaczęły płynąć łzy, a mi było go szkoda i poczułam się jak szmata :( podeszłam do niego i otarłam spływająca łzę z jego policzka.



I: Kochanie, przepraszam.. ale nie wiedziałam co zrobić.. to nie moja wina, KOCHAM CIĘ ! Proszę wybacz mi ! ;( 
Nie wiedział co powiedzieć.. zdjął moją rękę z jego policzka i poszedł do sypialni.
Zaczęłam głośno płakać i skierowałam twarz do Kita
I: Co ty zrobiłeś???! ja go kocham ! rozumiesz? ;(



Kit, posmutniał i podszedł do mnie..
Kit: Przepraszam ! nie chciałem żeby to tak wyszło.. spróbuję to naprawić. Tylko już się na mnie nie złość.
I: Dobrze, jeśli wszystko wróci do normy to.. postaram ci się to wybaczyć.
* poszedł do sypialni,porozmawiać z Deanem * 
Tymczasem w sypialni..
Kit : Cześć.. Przepraszam cię.. zakochałem się w niej.. to nie jej wina.. wybacz jej, pasujecie do siebie, nie chciałem zepsuć tego co jest między wami, chcę abyś ty jak i ona byli szczęśliwi.. jeszcze raz Przepraszam.. 
D: skąd mogę wiedzieć, że nie zrobisz tego nigdy więcej? dziękuję że przynajmniej wiesz ile ona dla mnie znaczy..
Kit: Obiecuję, że już nigdy jej nie dotknę !
D: Nie chodzi o dotkniecie.. tylko o pocałunek. Chciałeś powiedzieć "Już nigdy tego nie zrobię".
Kit: A więc.. OBIECUJĘ, ŻE JUŻ NIGDY TEGO NIE ZROBIĘ ! no to co? zgoda? :)
D:  Mam nadzieję, Zgoda :)
Dean podszedł do mnie i powiedział..
D: nie martw się kochanie, wszystko już sobie wyjaśniliśmy. Nie płacz, bo ja się rozpłaczę :)
I: Dean.. cieszę się że znów jesteś przy mnie .. Oczywiście ! już nie płaczę.. :)
D: Hhahahahahha :D
I: z czego się tak śmiejesz głupku? :o
D: Bo tak śmiesznie wyglądasz z tym rozmazanym tuszem , jak jakiś potwór z ciemności :D
I: A tyyyyyy... ! a masz ! :D * rzucam w niego poduszką *
D: Wiesz co?  :)
I: co? :)
D: kocham Cię i nie wyobrażam sobie bez ciebie życia <3
I: Ja bez ciebie też ;* Kocham Cię i nigdy nie przestanę <3
Wtuliliśmy się w siebie i po jakimś czasie zasnęliśmy na kanapie..



Na następny dzień obudziłam się na Deanie, on spał, nie chciałam go budzić. Postanowiłam poszukać Becky i Kierana. Podeszłam do drzwi ich pokoju. Były lekko uchylone, stanęłam przy nich i zaczęłam podsłuchiwać ich rozmowę..
B - To ja się będę zbierać.. mama się zapewne martwi..
K - Nie ! nie pozwalam Ci, Zostajesz tutaj.. Tak to jest rozkaz ! :D
* uśmiechnęli się do siebie, a ich policzki? były takie czerwone, jak namalowane*
B - Ale ja naprawdę muszę iść :) będziemy do siebie pisać :*
K - Pisać? to nie to samo, co widzieć Cię na żywo :( Nie ma innego wyjścia.. zostajesz tutaj ! ;)
*zaczął ją namiętnie całować* - to było takie urocze.. :)
B - To miłe z twojej strony Kieranku.. Ale muszę iść :)
*zaczęli iść w stronę drzwi*
K - Szkodaa :( a może jakoś przekonasz mamę..? :(
*zaczełam biec z powrotem na kanapę* gdy nagle....  zaczęłam, piszczeć, krzyczeć i głośno płakać. Wszyscy się zbudzili i wyszli na przedpokój gdzie leżałam na podłodze, po chwili straciłam przytomność gdyż walnełam głową o kant schodów.
Dean się szybko obudził , a gdy mnie zobaczył, zaczął się drzeć - wpadł w panikę.




Becky podbiegła do mnie  i weszła w krew, która wylewała się z mojej rany u nogi i próbowała zatamować ranę, bym się nie wykrwawiła. Dean głośno płakał i próbował mnie obudzić, ale to nic nie dało.. 
D - zabije tego kogoś kto tu położył ten NÓŻ !!!!

2 Godziny Później ...

Nie wiedziałam co było dalej.. obudziłam się w jakimś pomieszczeniu.. a przy mnie siedział Dean, ze spuszczona głową w dół, a  po policzkach nadal płyneły mu łzy. Zrobiło mi się go szkoda i spytałam.. (straciłam pamięć).
 Hmmm, część.. kim jesteś i czemu płaczesz? :o
D - To ja.. Dean. Kochanie.. pamiętasz mnie? 
- co? jaki Dean?! :o
D - Twój chłopak ! :o :(
- Ale.. ja nie mam chłopaka. :o
D - Jak to? pamiętasz? dzisiaj rano się przewróciłaś i zrobiłaś sobie ranę w nodze.. przez nóż.. a wczoraj wieczorem byliśmy na spacerze i się całowaliśmy.. Nie pamiętasz tego? :o
- Nieee.. nie wiem o co ci wgl. chodzi człowieku. Mógłbyś już sobie iść? nie znoszę kłamstw i nie lubię jak ktoś mi wmawia coś czego nie było, WYJDŹ !!
D - Dobrze, przepraszam..
* Dean wyszedł z sali *
B: i co z nią ? wszedłeś tu taki ponury i oschły..
D: Wszystko się psuje.. ona mnie nie pamięta ! 
K: Właśnie.. chciałem ci powiedzieć że straciła pamięć i ciężko będzie jej to można przywrócić ..
D: Bożeee :( NIEEE ! Mam nadzieję że już nic strasznego nie nie stanie ! ;(
K: właśniee..
D: co? nie mów że coś jeszcze.. :(
K: Ma ostre zapalenie trzustki.. może nie przeżyć.. 
D: przez zapalenie trzustki ?! naprawde?!?!?!?! ;(
K: Przykro mi.. 
B: teraz możemy się tylko modlić o to żeby z tego wyszła, musimy być dobrej myśli.. może uda jej się z tego wyjść, ja mam taką nadzieję.
D: masz rację.. ale ja się o nią boję, nie miałem jeszcze takiej sytuacji w życiu..
S: Wiemy.. Ale uwierz w nią Dean. 
D: Wierzę ! 
" Kit nie chciał się odzywać.. bał się reakcji Deana, bo wiedział że Kit się we mnie kocha.. dla tego Kit siedział sobie na krzesłach rozpaczająć i się modlić w myślach o moje zdrowie"
"Po chwili do szpitala przyjechali moi rodzice.."
Mama: już jej nie puścimy na żaden koncert..
Tata: Tak.. na żaden. chyba, że kimś.
Mama: NIGDY Z NIKIM.
Tata: nie uważasz że jesteś trochę za ostra? Popatrz.. tam leży nasza córka.. widzisz w jakim jest stanie? a ty się kłócisz.
Mama: no tak.. ale wiesz jaka jestem.. 
B: Dzień dobry.. przepraszam .. 
Mama: Dzień dobry, kim jesteś?
B: Przyjaciółką Igi.. poznałyśmy się wczoraj na koncercie. Proszę się na nią nie złościć.. to był wypadek.. 
Tata: Ale co konkretnie się stało?
B: to może się przejdźmy na dół do kawiarenki i wszystko państwu wyjaśnię.
Tata: no, dobrze.
* skierowała głowę do chłopców*
B: zaraz wracam chłopaki, trzymaj się Dean.
"Dean wiernie czekał przy mnie na operację, natomiast po niej musiał lecieć do UK - nie mógł zostać, choć bardzo chciał".
*idzie lekarz w kierunku chłopców* 
L: Więc.. teraz weźmiemy ją na operację.
"Ponieważ chłopcy nie zrozumieli co on mówi, Kieran i Sean poszli po Oliwię."
Kiedy przyszli , wytłumaczyła im o co chodzi i podążali za lekarzem, gdy ten ich zatrzymał"
L: przepraszam ale dalej nie możecie wejść.
"Dean był tak zdenerwowany, że zgniótł butelkę z wodą, którą dostał od Kierana".
B: Spokojnie, wszystko będzie dobrze, Obiecuje, że wyjdzie z tego cała.
D: Ja też.. ale nie wiesz jak się czuję, ja to przeżywam bardzo mocno, bo ją KOCHAM i mi na nie zależy, nie chcę jej stracić.
B: Rozumiem cię, ale trochę się uspokój, wyobraź sobie, że ona tutaj jest , ale jej nie widzisz..
D: To nic nie da..
B: spróbuj chociaż ! 
D: Okey, okey.... 
B: A gdzie jest Kit?? 
D: Nw.. on mnie narazie nie obchodzi... ! 
B: pokłuciliście się??
D: Niee ! możesz dać mi spokój ??!
B: Dobrze..


"Po kilku godzinach z sali wychodzi lekarz.."

Dean szybko wstał i czekał aż lekarz coś powie, a Becky to przetłumaczy.

L: Cudem udało nam się ją przywrócić do zdrowia.
 *Dean latał po sali jak szalony ze szczęścia i zaczął wszystkich przytulać mówiąc "udało się!!".
Niestety.. Sean powiedział że muszą się już zbierać na Lotnisko.

S: Ej.. Dean, zbieraj się ! Samolot na nas nie będzie czekał !  masz 5 min. i widzimy Cię na dole ;o.
D: Co...? ale.. ! Sean !! Czekaj ! Ja.. ja.. muszę się najpierw z nią pożegnać ! muszę ją zobaczyć przed odjazdem  *policzki robiły się mu czerwone, a oczy napełniły się łzami..* ;(
S: Proszę Cię.. Jeszcze ją zobaczysz. a teraz się ogarnij i chodź z nami ! -.-
D: JA NIGDZIE NIE JADĘ !!!!! MUSZĘ SIĘ Z NIĄ ZOBACZYĆ I KONIEC KROPKA !!!!! -.-
S: Przestań !!!!! wiem że ją kochasz, ale musimy już lecieć, naprawdę.. ja nie żartuję Dean.. na nas jest czas. A jeszcze musimy zabrać rzeczy z domu.. :)
D: Dajcie mi chociaż te 10 min.. :(
S: NIE MOŻEMY CZEKAĆ.. ! ;/
D: dobra już idę.. :( Becky.. oddasz mi przysługę? :) 
B: Oczywiście ! :)
D: *daje jej do rąk misia i dwie róże Czerwoną i Żółtą - takie jakie lubię* Daj jej to , powiedz że ode mnie i  żeby tego misia zawsze miała przy sb. Powiedz jeszcze.. że ją KOCHAM I ZA NIĄ TĘSKNIE. <3 :(
B: *ociera jego łzy* Jasne, ale już nie płacz, musisz być twardy :)
D: Postaram się, dzięki . :) 
B: nmzc Dean :)

Pół godziny później ...

znów leżałam na sali, gdy się obudziłam na krzesełku siedziała Becky, obok niej stali moi rodzice (tylko ich pamiętałam)
- Gdzie jest...
B: Dean?
- Tak, no właśnie.. Chyba.. nie wiem jak on ma na imię.
B: Ale, to jest twój chłopak.. 
- Znów mi próbujecie to wmówić.. byś się wstydziła mi takie kłamstwa wmawiać !
B: Słuchaj, nie fochaj się.. my cię nie okłamujemy.. ani on, ani my. ! musisz w to uwierzyć bo to jest prawda. 
- Ale, ja wam ufam.. a szczególnie tobie. Tylko że ja nie pamiętam tego co on mi opowiadał..
B:A ja ci to udowodnie ! Patrz !  *pokazuje jej tableta, gdzie są pokazane nasze wspólne zdjęcia, z tego wieczora co się poznaliśmy i z koncertu.* Widzisz?? to jesteś ty  i on.. przytulacie się, całujecie i jeszcze ten opis "Mam najlepszego chłopaka na świecie". Teraz też powiesz że on nie jest twoim chłopakiem ! Tak?!
- O boże.. to jednak prawda.. ale gdzie on teraz jest ? 
B: Wyjechał do UK..
- O nie !
B: Co?!
- TO MOJA WINA ! 
B:Przestań ! nie twoja ! po prostu musiał wyjechać !
- Aha.. a jasnee.. dobra.. wytłumacz mi, co się ze mną działo, że nic nie pamiętam.. 
B: no więc.. miałaś operację bo okazało się ze masz ostre zapalenie trzustki.. no i przed nią straciłaś pamięć.. i nic nie pamiętasz..  dobrze że żyjesz, bo było prawdopodobieństwo że umrzesz. Miałaś naprawdę DUŻO SZCZĘŚCIA.. nie licznym się to udaję przeżyć.
- naprawdę? ale po co ja żyję , skoro nie ma obok mojej drugiej połówki..
B: przestań ! wszyscy się o cb modliliśmy.. ! 
- to miłe.. nie widziałam że tak ze mną źle.Dziękuje, wam. to dzięki wam teraz oddycham.
B: nmzc, skarbie. a teraz może trochę porozmawiasz z rodzicami?
- Nie.. przepraszam , ale jestem zmęczona i to BARDZO. 
B: Dobrze, też uważam że powinnaś się przespać. Potrzebujesz snu, po tak ciężkim dniu.
- Dziękuję, do zobaczenia.
B: Papa. 
"Cały czas myślałam o Deanie, i nie mogłam sobie darować, że musiał wyjechać. Tak bez pożegnania.. myślałam, że to przeze mnie wyjechał, i że się na mnie obraził, chciało mi się płakać, ale próbowałam być silna i żadna łza mi nie poleciała.. lecz cały czas mi się robiło zimno i przechodziły mnie ciarki. Z godziny na godzine, zaczynała mi wracać powoli pamięć, a moje serce wypełniło się pustką".

"Tym czasem w samolocie"

DEAN : 




Kit: Nie przejmuj się Dean..
D: weź się zamknij i skup na swoim I-podzie czy czymś tam... Nie wiesz co to za uczucie kiedy twoja dziewczyna cię nie poznaje... i może w ogóle już się do mnie nie odezwie bo mnie nie pozna !
Kieran: Uspokój się Dean ! musisz uwierzyć w nią i w to że wszystko będzie dobrze, że wyzdrowieje !
D: Wierze w nią ! *spojrzał się na kierana "spod byka" i usiadł dwa siedzenia dalej*.
Kieran: Teraz się na nas wszystkich obraził, wielki pan ! zachowuje się jakby miał okres ! 
S: Może ma?
Kieran: To nie jest śmieszne.... ! 
Sean & Kit: Hhahahahahahhaha.. !
Kieran: No dobra.. może trochę.. Hahha . Ale już KONIEC Z ŻARTAMI. 
Kit: Okey. To co robimy?
S: Myślę , że jak zajedziemy na miejsce to wszystko wróci do normy.
Kier: Oby.. 


Tymczasem w Polsce..

 Wyszłam ze szpitala w połowie szczęśliwa i w połowie nie. Cieszyłam się że już po wszystkim, że mogę normalnie prowadzić życie. Lecz brakowało mi mojego ukochanego, myślałam że znajdę go w domu, ale przypomniała mi się rozmowa z Becky gdy jeszcze leżałam na sali.. "- musiał wyjechać" " to prze ze mnie prawda?" "- nie.. po prostu musiał wyjechać". Zrobiło mi się smutno, że nawet nie pożegnałam się.. nie mogłam mu nawet pomachać. To wszystko prze mnie, bo gdybym nie była taka ciekawska nie doszło by do tego wszystkiego. Na szczęście poprawiły mi humor moje najlepsze przyjaciółki Becky i Nicole. Które podjechały po mnie, ucieszyłam się jak je zobaczyłam, bo już myślałam że straciłam wszystkich bliskich. Ale jednak nie.  
Gdy wsiadłam do Auta zobaczyłam Harrego, wtuliłam się do niego i wgl. nie chciałam puścić. Ponieważ tak dawno się nie widzieliśmy.. może z 6 lat temu? Koło niego siedział James - mój były. Nie wiedziałam czy się cieszysz na jego widok, czy płakać. 




Spojrzałam się na niego, powiedziałam "cześć" i usiadłam między Harrym a nim. Przez przypadek wylałam na Harrego picie, przeprosiłam i pocałowałam go w policzek. Zrobił się czerwony jak burak, tak fajnie mu w czerwonych policzkach.. lecz Harry ciągle sie przyglądał Nicole.

Jeśli się podoba to pisać dodam następną część :)